Droga do Tingri
16 April 2012Wjeżdżając do Tybetu widzi się to, o czym wcześniej się czytało. Od stuleci ludzie żyją tu w bardzo surowych warunkach. To półpustynia, głównie trawy, porosty i mchy, poza ptakami i hodowanymi przez Tybetańczyków jakami, kozami i końmi, nie widzi się żadnych zwierząt.
Chińczycy zrobili w ostatnich latach wiele dla poprawienia infrastruktury, a chyba także poprawy warunków życia miejscowej ludności. Górska droga, którą jedziemy od granicy, jak kilkakrotnie powtarzał Urs, niczym nie ustępuje podobnym drogom w Szwajcarii. W dolinach którymi jedziemy widać wielu ludzi pracujących na roli, przygotowujących ziemię pod uprawy, sadzących rośliny. Duże grupy wieśniaków budują nowe systemy nawadniające pola. Wzdłuż drogi setki drewnianych tyczek. Podobno posadzono tu drzewa…
Po drodze zaliczamy pierwsze trzy ośmiotysięczniki: Shishapangma, Cho Oyu i Everest. Na razie tylko z drogi…