Everest Base Camp

Baza pod Everestem, 20 IV 2013, fot. Bartlomiej Wroblewski

Od 15 kwietnia tj. od tygodnia jesteśmy w bazie pod Everestem (Everest Base Camp, EBC). Baza położona jest na lodowcu Khumbu, rozciąga się na przestrzeni około kilometra. Średnia wysokość to około 5.350 m n.p.m.

 

W związku z niestabilną sytuacją polityczną w Tybecie, w ostatnich latach większość (prawdopodobnie około 75%) wspinaczy wchodzi na Everest od strony południowej. Dla nich wspinaczka rozpoczyna się właśnie w EBC.

 

W tym roku baza pod Everestem podzielona jest na około 30 różnej wielkości podobozów. Najmniejszy liczy trzy osoby (wspinacz, Sherpa wysokościowy, kucharz), największy niemal 100 osób. Podobozy tworzone przez agencje wspinaczkowe. Najbardziej znane z nich to amerykańskie RMI, Alpine Ascents, IMG, Mountain Trip, nowozelandzka Adventure Consultans, (z siedzibą we Francji) Himex, a z agencji nepalskich Asian Trekking czy Seven Summits Trek. Każdy podobóz ma swojego kierownika (niekiedy tożsamego z kierownikiem wypraw), wszędzie są kucharze, pomocnicy kucharzy, tragarze.

 

W tym roku na Everest od strony nepalskiej ma wchodzić niemal 100 osób mniej niż w zeszłym. Jeśli wierzyć urzędowym danym w 2013 r. wydano 374 pozwolenia na wspinaczkę z EBC, z tego 282 osoby wchodzą na Everest. Pozostałe osoby wykupiły pozwolenia na wspinaczkę na Lhotse oraz Nuptse. Nikt nie wspina się na Pumori. To dobre wiadomości. W ubiegłym roku w EBC było łącznie niemal 500 wspinaczy…

 

Niemal każdemu wspinaczowi towarzyszy Sherpa wysokościowy (tzw. climbing Sherpa, high attitude Sherpa). Niektórzy wspinacze mają więcej niż jednego Sherpę. Ponadto mieszkańcami bazy od marca do czerwca są kierownicy podobozów, kucharze, pomocnicy kucharzy, tragarze. Łącznie zapewne ponad 1000 osób. Miasteczko.

 

Baza jest duża, ale życie toczy się w podobozach, liczba mieszkańców nie przytłacza. W moim podobozie, organizowanym przez Rolwoling Excursions mamy obecnie dziewięciu wspinaczy (jedna osoba z powodów zdrowotnych się wycofała), dwóch naukowców (dwóch innych zakończyło już swoje badania), trzech gości (rodzina jednego ze wspinaczy), ponadto 16 Sherpów, w tym 11 wysokościowych, kucharza i dwóch pomocników dla EBC oraz kucharza i pomocnika dla obozu II. To standard, w przypadku znanych (czytaj „droższych”) agencji Sherpów jest zazwyczaj więcej.

 

Rolwaling Excursions to nepalska firma wspinaczkowa założona przez Chiringa Sherpę. Chiring jest znaną postacią wśród himalaistów, nie tylko z powodu 12-krotnego zdobycia Everestu oraz kilku innych ośmiotysięczników. W 2008 r. brał udział w akcji ratunkowej w czasie znanej katastrofy na K2. Wydarzenia te i postawa Chiringa stały się podstawą kilku książek. Nazwa firmy pochodzi od regionu Himalajów – Rolwaling – skąd pochodzi założyciel i większość pracujących w niej Sherpów. Rolwaling leży na zachód od regionu Khumbu. W czasie trekkingu na początku kwietnia byłem w Thame, czyli niemal na samej granicy między regionami Khumbu a Rolwoling. Warto dodać, że większość Sherpów z Rolwaling to bliższa bądź dalsza rodzina.

 

17 kwietnia odbyła się w naszym podobozie puja (wym. pudża). To ceremonia buddyjska, w trakcie której lama błogosławi uczestników wyprawy, sprzęt, jedzenie. Co do zasady, dopiero po pujy i uzyskaniu błogosławieństwa, Sherpowie są gotowi na wspinaczkę powyżej EBC. W czasie pobytu w EBC odbyliśmy wycieczki do bazy pod Pumori (ok. 5.600 m n.p.m.) oraz na pobliskie wzgórze Kalapathar II (5.555 m n.p.m.), a także przeszliśmy przeszkolenie lodowcowe i lodospadowe. Charakterystycznym elementem wspinaczki na Everest od strony południowej jest konieczność przejścia kilkudziesięciu szczelin w lodowcu i lodospadzie Khumbu. Na większości z nich znajdują się metalowe drabiny zakładane przez słynnych Icefall Doctors. To wielkie ułatwienie, ale ich przekraczanie nie należy do przyjemnych. Podobno i zapewne można się do tego przyzwyczaić. Podobno…

 

Dziś dzień odpoczynku. Jutro tj. 23 kwietnia o trzeciej nad ranem po raz pierwszy ruszamy na lodospad Khumbu. Mamy przejść część lodospadu do tzw. Popcorn Point, a następnie wrócić do EBC. Jeśli pogoda pozwoli 25 kwietnia przejedziemy cały lodospad i zatrzymamy się w obozie I (ok. 5950 m n.p.m.), skąd 26 kwietnia pójdziemy do obozu II (ok. 6.500 m n.p.m.). Stamtąd po kilku dniach będziemy wspinać się do obozu III (ok. 7.300 m n.p.m.). Celem jest spędzenie jednej-dwóch nocy w tym obozie, a w miarę możliwości dla lepszej aklimatyzacji wejście bez tlenu jeszcze kilkaset metrów wyżej, być może do Żółtych Skał (ang. Yellow Bend) na wysokość ok. 7.800 m n.p.m.

Everest widziany z Tybetu, fot. mamahoohooba

Partnerzy wyprawy na Everest 2013 (strona południowa)

Partnerzy wyprawy na Masyw Vinsona 2012

Partnerzy wyprawy na Everest 2012 (strona północna)

© 7SZCZYTÓW.PL